czwartek, 1 lipca 2010

Taki mam niecny plan.


W sobotę rano stopem do Wrocławia. Tam spędzam miło niedzielę i w poniedziałek rano lecę do Bergamo. Z Bergamo pociągiem do Mediolanu, tam jeszcze wtorek, może środa, może miasto na rowerach - czemu nie? Następny przystanek - Turyn, później AR Gathering pod Turynem do niedzieli. W niedzielę z powrotem do Turynu, później do Bergamo. Celuję w tamtejszy ogród botaniczny. Poniedziałek rano dupę pakuję do samolotu i wracam do Wrocławia. We wtorek stopem do Warszawy, w środę do pracy.

Nigdy nie leciałam samolotem w celach rekreacyjnych, zdarzyło mi się dwa/trzy razy w celach służbowych (zawsze zimą i na północ). Nie lubię tego robić, bo to nie jest eko, ale myślę, że weganizm więcej pomaga, niż samolot szkodzi. ONZ też tak uważa. No i taniej samolotem niż busem w 9 osób, o dziwo.

Plan ten mój wymarzony może ulec zmianie, bo lecimy tam w pięć osób. Choć bym chciała stopem po Włoszech podróżować, to niestety, szybciej złapię jakąś chorobę weneryczną, niż stopa z Bergamo do Mediolanu.