I stało się. Zielona obsesja w końcu wybuchła w Polsce. Niby plus, powinnam się cieszyć i skakać z radości, lecz niestety, zjawisko ochrony środowiska, przemielone przez popkulturę i kapitalizm, zostało totalnie wypaczone. W Światowy Dzień Ziemi Amerykanie witają się mówiąc "Happy Earth's Day", jakby to było co najmniej Święto Dziękczynienia, i kupują sobie okolicznościowe kartki. Cóż, bardzo earth friendly. Dla odmiany, w Polsce Carrefour promuje "biodegradowalne" torby, kosząc 60gr za sztukę. Torby, które, pomimo zielonego koloru, wcale takie zielone nie są.
Po pierwsze, torby, według Dziennika, produkowane są w Chinach, w co jestem w stanie uwierzyć, bo to samo dzieje się z eko-torbami, lansowanymi tak bardzo, że obecnie praktycznie każdy posiada co najmniej jedną. Po drugie, torby Carrefoura niby są biodegradowalne, ale tylko częściowo - to nadal te same plastikowe torby, jednakże z dodatkiem środków chemicznych, przyspieszających ich rozpad (podkreślam: rozpad, a nie rozkład). Co więcej, dodatkowym obciążeniem dla środowiska są użyte do ich produkcji barwniki - zielony i niebieski (więcej kolorów nie zauważyłam).
Cóż, problem pozostaje, a Carrefour zarabia 30gr na sztuce. Ile reklamówek schodzi jednego dnia? Ile w przeciągu roku? Bardzo szybko utrwali się w ludzkiej swiadomości przekaz, że torby z kerfura są elo, tak samo, jak eko-torby. Kolejne mylne przeświadczenie, tak samo jak to, że plastikowe torebki nadają się do recyklingu. Oświadczam: można je sobie o kant dupy potłuc.
A najlepsze i tak są torby papierowe lub bawełniane/lniane.
Tak jak twierdziłam, tak twierdzę nadal: jeśli ktoś chce naprawdę ograniczyć zniszczenie środowiska, idąc do sklepu, powinien po pierwsze, zwrócić uwagę na sposób pakowania. Sama staram się kupować ryż/kaszę w kilogramowych opakowaniach z papieru, a nie w półkilowych, wielokolorowych, kartonowych opakowaniach, w których każda porcja ryżu/kaszy opakowana jest jeszcze dodatkowo w plastik. Odmierzyć porcję ryżu potrafię sobie sama, dziękuję bardzo. Raz, że nie płacę za opakowanie, dwa, że bardziej się opłaca, i trzy, mniej śmieci. W przypadku oleju, najlepiej kupować opakowania 5-litrowe, bo zatłuszczony plastik niestety nie nadaje się do przetworzenia.
Nie chodzi tylko o to, żeby śmieci poddawać przeróbce, lecz również o to, aby ich ilość *w ogóle* ograniczyć. W czym, niestety, Carrefour wcale nie pomaga.
3 komentarze:
Ale jak się ograniczy ilość śmieci to freeganie poumierają z głodu :/
Bez sensu! :/
ostatnio moja sublokatorka kupiła olej marki "lifeforce" z bardzo zielonym bardzo new-ageowym logiem...
...podczas smażenia czegoś tam czytam z nudów etykiete a tam niedużą czcionką "geneticly modified". i chuj.
o txt fajny, ja bym go Pani do zina ukradła, co Pani na to...?:)
chyba ze w ogole mialabys mi ochote cos innego napisac, zapraszam napraszam, daj znac, chaosxgrrlz@gmail.com
pozdrox
Prześlij komentarz