poniedziałek, 16 marca 2009

Nieco zabawne, ale przydatne - pracownik pozywa szefa o prześladowanie z powodu wegetarianizmu.


Ja wiem, że cała sprawa być może nie brzmi poważnie, ale jako wieloletnia weganka doskonale wiem, jak bardzo irytujące i deprecjonujące potrafi być nabijanie się z czyjegoś sposobu życia. Co innego przyjazne żarty i przekomarzania na poziomie, w grupie znajomych, a co innego przaśne, mało wyszukane teksty ze strony przełożonego.

Ryan Pacifico miał naprawdę wkurzającego szefa, który ustawicznie wyśmiewał jego wegetarianizm. Co więcej, wyzywał go od pedałów, ponieważ Pacifico nie miał ochoty wpieprzać mięsnych posiłków z szefem oraz współpracownikami oraz nosił obcisłe spodenki w trakcie triathlonów (kaman, miał biegać w spodniach od garnituru?); ubliżał mu i poniżał przed współpracownikami.

Pacifico został zwolniony w marcu zeszłego roku. Decyzję pozwał do sądu twierdząc, że prawdziwym powodem zwolnienia był jego wegetarianizm i wymyślony przez szefa, Roberta Catalanello, homoseksualizm. Firma Calyon, w której pracował Ryan (wegetarianin od 15 lat!), nie chce komentować całej sprawy.

Przecież od dawna wiadomo, że prawdziwy mężczyzna nie jada mięsa. Ktoś musi się dokształcić!

Zdjęcie: vegdaily.

Brak komentarzy: