sobota, 17 czerwca 2006

Nowopowstały Komitet Ochrony Nosówek szuka lokalu do wynajęcia.

Oglądam ci ja sobie kilka dni temu Szkło Kontaktowe na tvn24. Do redakcji dodzwoniła się pani Ludmiła - polonistka - i radosnym głosem oznajmiła wszystkim oglądającym przerażającą nowinę: Za 30 lat nosówki wyginą.

Z początku odezwał się we mnie duch socjalistycznego uniwersalizmu: nareszcie koniec z dyskryminacją! Om i em przestaną się wstydzić bycia om i em, bo nie będzie już ą i ę, które będą się mogły z nich naśmiewać! Sielankę, jak to z sielanką bywa, przerwała mi jednak najpiękniejsza i najsilniejsza część mojego charakteru, to jest moje wrodzone, długo pielęgnowane poczucie złośliwości, które w końcu doprowadziło mnie do rpzerażających wniosków.

Co się stanie z takim Giertychem i jego "paniom premier Zytom Giloskom"? Ano, przestanie śmieszyć. Nikomu już nie będzie wolno wytykać nikomu innemu, że za słabo korzysta z możliwości wokalnych, jakie daje nos, lub że nieładnie czy niedokładnie pewne dźwięki uwypukla. Nikomu już nie będzie wolno naśmiewać się z defektów mowy i naleciałości. Życie zszarzeje.

Wszyscy staniemy się tacy sami! Nikt już nie pogratuluje pani Senyszyn piĘknego zaokrĄglania. Nikt już nie będzie w stanie po mowie delikwenta określić, czy wychował się on w mieście, miasteczku, czy może w jakieś zabitej dechami wiosce.

Zrobiło mi się smutno. Poważnie. Pani Ludmiło, przez panią najbliższe 30 lat mojego życia upłynie pod znakiem koszmarów. Za 30 lat - jak Bakunin pozwoli - będę być może mamcią z widokami na babcię. Będę mogła swoim dzieciom/wnukom jedynie opowiadać o tej fantastycznej przeszłości, kiedy to Polska Polską była i tak pięknie można było się z językiem identyfikować i swoją inność manifestować (lub się jej wstydzić, point taken, że tak angielskim zaszpanuje).

Mogę się tylko modlić do Krishny, że przez cały ten czas uda mi się nie zapomnieć o ą i ę. Od dzisiaj to moje ulubione literki w alfabecie. Mam zamiar je starannie i regularnie pielęgnować. Nie chcę być taka, jak wszyscy! Nie przejdzie mi przez gardło "Prosze usionść"!

Przeraża mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie to, że na nosówkowy skandal zupełnie nie reaguje i zbywa go milczeniem czołowy polonista, żelazny rycerz mowy polskiej, pan Miodek! Milczenie Miodka można wytłumaczyć tylko na jeden sposób: ktoś dał mu w łapę. Nie chciałabym dać temu wiary. Bo kto mógłby to zrobić? Koła gospodyń wiejskich takich budżetów nie mają, a Lepper jest niemożliwie dumny z każdego aspektu swojej osobowości. Może Miodek po prostu nie zauważył?

No co... każdemu może się zdarzyć wpadka...

Panie Miodek, niech mnie pan usłyszy, apeluję do pana! Niech pan coś zrobi do cholery! Ja nie chcęęę...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

nie ma co sie stresować
ą ę nigdy nie zniknOM
:)

Anonimowy pisze...

ech
a chciałem być z 1 komentarzem:))
będą inne ciekawe zniekształcenia wymowy :))