wtorek, 28 kwietnia 2009

Jak być idiotą w imię przemysłu.

Mid America CropLife Association – północnoamerykańskie zrzeszenie farmerów – wysłało ostatnio do Obamy list zachęcający do stosowania pestycydów w ich organicznym ogrodzie. Dlaczego? Bo „czas potrzebny do pielęgnacji ogrodu jest po prostu niedostępny dla większości naszych obywateli”. Tak, bo ten czas spędzony przed telewizorem na oglądaniu gówna jest bardziej wartościowy od zrozumienia, jak rosną warzywa (uwierzcie mi, zrozumienie tego nie musi być takie proste, jak się z nam, oświeconym obywatelom, może wydawać). Poniżej kilka ciekawszych fragmentów z całego listu:

„Żyjemy w świecie odmiennym od tego, w którym żyli nasi dziadkowie. Amerykanie żonglują pracą, potrzebami dzieci i starzejących się rodziców. Czas potrzebny do pielęgnacji ogrodu jest niedostępny dla większości naszych obywateli. Tym bardziej, jeśli ogród ten ma sprostać wymaganiom żywieniowym całej rodziny przez większość roku”.

„Gdy planujecie i sadzicie w Białym Domu, zachęcamy do tego, abyście uwzględnili rolę, jaką pełni konwencjonalne rolnictwo w wyżywieniu stale wzrastającej populacji, w jaki sposób wpiera ono amerykańską gospodarkę, oraz że zapewnia bezpieczne i ekonomiczne źródło żywności. Amerykańscy farmerzy wiedzą, że technologie ochrony zbiorów mają wsparcie badań naukowych i są innowacyjne”.

Prawda w oczy kole, nie? Duża część Amerykanów nie wie, że istnieje coś takiego, jak legalne i darmowe oprogramowanie. Podobnie, duża część Amerykanów nie ma pojęcia o tym, że nie potrzeba chemii, aby cieszyć się zbiorami. Wie o tym natomiast FAO, wg którego możliwe jest wyżywienie całej ludzkości żywnością w 100% organiczną. Czadowo, nie?

O wpływie konwencjonalnego rolnictwa (i mięsnej diety) na środowisko wiele mówi poniższy obrazek:

Organiczną żywność możemy bez problemu hodować na własnych parapetach. Bazylia, cząber, szczypiorek, lawenda, melisa – to dobry początek. Uderz do mnie, jeśli chcesz jakieś nasiona. Mam ich aż za dużo. :)

piątek, 24 kwietnia 2009

Żółwie - mogą być zajebiście duże.

Zdjęcie: nikootan
Z takiego maluszka...


Zdjęcie: nikootan
...w takiego potwora.

Nie miałam wcześniej pojęcia!

Dzisiejszą lekcję biologii zasponsorowała literka N, jak Nie używaj foliówek - żółwie mają taki niezdrowy zwyczaj wcinania ich, co często kończy się tragicznie.

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Digital Detox Week, 20-26 IV

Dzisiaj zaczął się Digital Detox Week, znany wcześniej jako Tydzień Bez Telewizora. Ponieważ moja praca polega w dużej mierze na siedzeniu przed kompem, to nie jestem w stanie brać w nim udziału tak bardzo, jak bym chciała. W każdym razie, nie spodziewajcie się mnie na gadu po godzinie 16. Nie mam również zamiaru logować się na serwisach społecznościowych. Zamiast tego, poświęcę tydzień na odwiedziny u rodziny, nadrobienie zaległości książkowych oraz podszkolenie się w kręceniu poi. Jakuba pewnie do tego nie namówię, w końcu ma nowego bloga.

Zachęcam do udziału w przedsięwzięciu! Czasami potrzeba dobrej wymówki, żeby wyłączyć telewizor, odejść od kompa czy przestać siedzieć na Naszej Klasie/Facebooku.

środa, 15 kwietnia 2009

Elba zostaje!


W dniu 17 kwietnia 2009 na ul. Jagiellońskiej 76 o godzinie 14:00 odbędzie się demonstracja przed siedzibą firmy Stora Enso Recycling Sp. z o.o. mająca na celu przekonanie zarządu firmy o zmianie swojej decyzji dotyczącej wyburzenia budynków niezależnego centrum kultury skłotu "Elba".

W tym samym miejscu o godzinie 13:15 zapraszamy na organizowaną przez kolektyw "Elba" konferencję prasową. Tematem konferencji będzie działalność "Elby" oraz perspektywy funkcjonowania w przyszłości.

Skłot "Elba", czyli niezależne centrum kultury, od pięciu lat jest miejscem bardzo aktywnym: odbywają się tam warsztaty artystyczne, zajęcia sportowe, koncerty, wystawy, akcje społeczne i ekologiczne. Niedługo funkcjonujący na Żoliborzu skłot może stracić miejsce swojej działalności. Właściciel terenu prawdopodobnie chce wyburzyć budynki skłotu pozbawiając tym samym miejsca aktywności kilkuset osób.

Skłot "Elba" działa na zasadach non-profit. Od lat stanowi alternatywę dla komercyjnej rozrywki, jest również miejscem, w którym młodzież aktywnie i twórczo spędza czas. Miejsce to jest nieodpłatnie otwarte dla wszelkich społeczno-sportowo-kulturalnych inicjatyw, takich jak samba bębniarska, grupa żonglerska, Food Not Bombs, skatepark i wiele innych.

Niezależne centrum kultury to znakomity przykład jak niewielkim nakładem finansowym i dużym zaangażowaniem można prowadzić prężną działalność społeczno-kulturalną. Skłot "Elba" jest jednym z nielicznych miejsc w Warszawie otwartych dla inicjatyw nie przynoszących zysku. Od lat promowana jest tu tolerancja, demokracja, kultura niezależna.

piątek, 10 kwietnia 2009

Wielkanocne polowanie na jajka kończy się niewesoło

Poniższa historia pokazuje, że popularne na zachodzie polowanie na jajka może być naprawdę niebezpiecznym zajęciem!

Biedna trzynastoletnia Austriaczka, Carina Faerber, została poważnie ranna kilka dni temu. Powodem była wynikająca z nieświadomości pomyłka. Dziewczyna znalazła wnyki obłożone ptasimi jajami. Uznała, że jajka te znalazły się tam w ramach wielkanocnego konkursu, w którym brała udział, i postanowiła je po prostu wziąć. Niestety, uruchomiła pułapkę, która czekała na jakąś niewinną łasicę, i poważnie pokiereszowała swoją rękę.

Tego typu pułapki na zwierzęta są w Austrii legalne, nie wiedzieć czemu.

piątek, 3 kwietnia 2009

PETA zabiła 95% zwierząt, które były pod opieką organizacji w 2008 roku

Od początku swojej kampanii organizacja uśmierciła 21,339 zwierząt.

Center for Consumer Freedom (CCF) opublikowało na swojej stronie dokumenty, według których PETA zabiła (“uśpiła”) 95% zwierząt będących pod jej opieką w zeszłym roku. Chociaż opinia publiczna oburzona jest działaniami organizacji nie od dziś, grupa „broniąca praw zwierząt” zabijała średnio 5,8 zwierząt dziennie w swojej siedzibie w Norfolk, w stanie Virginia.

Według Virginia Department of Agriculture and Consumer Services (odpowiednik Ministerstwa Rolnictwa), PETA zabiła w zeszłym roku 2 124 zwierzęta, podczas gdy znalazła domy 7 zwierzętom. Od 1998 roku z rąk pracowników PETA zginęło 21 339 psów i kotów.

Pomimo wielomilionowego budżetu (32mln dolarów), PETA nie prowadzi własnego schroniska. Pracownicy organizacji nie podjęli żadnych zauważalnych działań, aby znaleźć domy dla tysięcy zwierząt, które zabijają każdego roku. W zeszłym roku CCF wystosowało petycję w celu przeklasyfikowania statusu PETA na rzeźnię.

Dyrektor badawczy CCF, David Martosko, powiedział: „PETA nie ograniczyła swojej pełnej hipokryzji maszyny zabijania; zamiast tego wymusza na reszcie społeczeństwa swoje fałszywe poglądy o prawach zwierząt. A co z prawami tysięcy kotów, psów oraz szczeniąt i kociąt, które giną z rąk PETA?”.

Martosko dodaje jeszcze: „Jeśli zabijanie zwierząt jest według PETA ok, czemu ktokolwiek miałby słuchać ich argumentów o jedzeniu mięsa, wykorzystywaniu zwierząt do eksperymentów, czy zabieraniu dzieci do cyrków ze zwierzętami?”.

CCF otrzymał dokumenty PETA od Departamentu Rolnictwa stanu Virginia. Dokumenty dostępne są do wglądu na www.PetaKillsAnimals.com.


Co o tym sądzicie? Organizacja zjadająca własny ogon, tak jak WWF? Przecież oni totalnie wypaczają wizerunek organizacji promującej prawa zwierząt. Niezła groteska - makabreska.

PS. Wiem, że CCF jest organizacją fundowaną przez przemysł, i że działania PETA są dla nich niewygodne. Z drugiej strony, PETA jest strasznie cięta na wszelkie schroniska, gdzie nie zabija się zwierząt - oczernia każde z nich, twierdząc, że zwierzęta tam strasznie cierpią, i tak dalej. Super, lepiej zabijmy wszystkie zwierzęta, byle tylko nie cierpiały!