Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miasto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miasto. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Mieszkania-X


W 1986 r. w Gandawie miała miejsce wystawa Jana Hoeta Chambres d’Amis, w której kolekcja miejscowego muzeum została rozproszona po domach prywatnych na czas remontu gmachu instytucji. Wybrany obraz Van Gogha lub instalację sztuki współczesnej można było wypożyczyć, umieścić w salonie i udostępniać ‘zwiedzającym’ w określonych porach i godzinach. Matthias Lilienthal, dyrektor berlińskiego Hebbel Theater, zaproponował, aby zamiast materialnych obiektów, zwiedzanie mieszkań opierało się o przeżycie konkretnego doświadczenia zainscenizowanego przez artystów. X-Apartments to projekt, w którym widz spaceruje według ustalonej trasy w kilku mieszkaniach w wybranej dzielnicy miasta. W każdym z nich artyści, czasem z udziałem lokatorów, aranżują dziesięciominutowe sytuacje w oparciu o antropologię codzienności i ekonomię doświadczenia. Dramaturgię spektaklu budują poszczególne sekwencje i przemierzany pieszo dystans pomiędzy lokalizacjami.

Gdyby ktoś chciał wziąć udział w zaaranżowanej sytuacji i oprzeć się o antropologię codzienności a przy okazji poznać (lub po prostu zobaczyć ;)) mnie, Kubę lub Mariusza, zapraszam na projekt Mieszkania-X / X-Apartments, odbywający się w dniach 17-20 czerwca w ramach The Promised City. Spotkacie nas na trasie Mirów. Nie zdradzę oczywiście, co będziemy robić - przyjdźcie, a się przekonacie!

Projekt X-Apartments oparty jest przede wszystkim na riserczu miejsc i ich mieszkańców, problemów i tropów miejskich: od kwestii Ukraińskiej siły roboczej, przez masowe zjawisko wczesno-kapitalistycznego remontowania mieszkań, kupowania na kredyt, odrzucana dziedzictwa modernizmu, przez zapomniany sposób komunikacji między mieszkaniami za pomocą listów na sznurkach, po historyczne widoki z okna, mieszkania opozycjonistów, czy galerie w przestrzeniach prywatnych. Drugi równie ważny aspekt ekonomii doświadczenia to pokonywanie drogi pomiędzy mieszkaniami, uprawianie promenadologii. Promenadologia, dział urbanistyki i socjologii miasta, to termin, który ukuł szwajcarski socjolog Lucius Burckhardt na uniwersytecie w Kassel. Jej celem jest skoncentrowane i świadome spostrzeganie naszego otoczenia, w czasach gdy percepcja jest przede wszystkim zależna od postępu naukowo−technicznego, czasem wyobcowującego człowieka z własnego środowiska. W ramach promenadologii wyłącza się GPS w aucie, lub przemierza trasę do pracy piechotą lub rowerem, X-Apartments przywraca dryf i deliberatywną dezorientację miejską. Przecież „pod chodnikami są plaże”!

czwartek, 3 grudnia 2009

Warszawo, wymień ciucha i pomóż psiakom!


W dniu mikołajowych podarków w Restauracji Biosfeera (Al. Niepodległości 80, wejście od ul. Odyńca, stacja Metra Racławicka) odbędzie się Mikołajkowe Ciuchowisko. Każdy z uczestników może stać się Mikołajem dla bezdomnych zwierząt biorąc udział w imprezie na rzecz bezdomnych psów akcji „Psy Niczyje” działającej w ramach Fundacji Viva!. Wszystkich miłośników zwierząt i ciuchów zapraszamy do charytatywnej zabawy na rzecz zwierząt w niedzielę 6 grudnia w godz.12.00 – 19.00

Szukając nowych sposobów na pozyskanie środków na leczenie, szczepienia, budowę nowych bud dla naszych podopiecznych na zimowy (najtrudniejszy dla nich) czas, wpadliśmy na pomysł zorganizowania imprezy nie tylko dla naszych „psiolubnych” sympatyków, ale także dla tych osób, które lubią ubrać się dobrze i oryginalnie, które lubią wyróżnić się w sposób niebanalny, ale niekoniecznie drogi.

Imprezę naszą kierujemy także do osób, którym nie obca jest troska o środowisko.
Czy wiesz, że:
-przemysłowa produkcja bawełny odpowiedzialna jest za zużycie aż 3% światowych zasobów wody?
- produkcja zwykłego bawełnianego T-shirta o wadze 200 g przyczynia się do emisji 5,6kg dwutlenku węgla do atmosfery ziemskiej?
- w Wielkiej Brytanii rocznie ląduje na śmietnikach 900 tysięcy ton niepotrzebnych ubrań i butów by zrobić miejsce w szafach dla kupowanych ponad 2 milionów nowych ubrań, butów i dodatków?
- 80% produktów wytwarzanych we współczesnym świecie ląduje w koszu 6 miesięcy po ich wyprodukowaniu?
My postaramy się zapobieganie marnotrastwu wprowadzić w czyn….

Przynieś swoje ciuchy i dodatki, wymień na inne, albo odsprzedaj komuś kto da im drugie życie! Opróżnij szafy przed świętami, zrób miejsce na nowe ciuchy!

W programie m.in.
- SWAP STREFA: wymiana ciuchów, torebek i dodatków, oglądanie, przymierzanie, przebieranie (się) – wstęp 7 zł.
- SZMERY BUYERY: markowe superciuchy (m.in. Hugo Boss, Cavalli, Zara, Solar i in.) do kupienia za grosze, niewiarygodne okazje po śmiesznych cenach; odlotowe kreacje, artystyczne szmatki, biżuteria i dodatki.
- BE BEAUTY: bezpłatne(!) porady stylistki, wizażystki i kosmetologa, możliwość zakupu kosmetyków po okazyjnych cenach, czynienie zadość kobiecej próżności.
- COOLTURKA: książki i płyty (z muzyką i filmami) do kupienia oraz na wymianę, bo nie samym ciuchem żyje kobieta
a specjalnie dla mam i ich pociech
- KINDER NIESPODZIANKI: gry, zabawy, układanki, czyli mikołajkowa balanga na całego pod okiem doświadczonego pedagoga; konkursy rysunkowe, w których nagrodą są zaproszenia do lodziarni Grycan, loteria ze wspaniałymi nagrodami, w której każdy los wygrywa, malowanie buziek i inne atrakcje.

Nie możesz przyjść na naszą pierwszą imprezę z cyklu CIUCHOWISKO? Chcesz nam pomóc?
Przekaż nam swój ciuch, torebkę, pasek, apaszkę, biżuterię, Tobie już niepotrzebne, ale w dobrym stanie i o ciekawym designe’ie. My to wszystko posegregujemy, ometkujemy i sprzedamy, a cały zysk przeznaczymy na leczenie, szczepienia, odrobaczanie naszych psich podopiecznych, zakup nowych bud.

czwartek, 26 listopada 2009

Odkryj naturę w Czułym Barbarzyńcy

Wróciłam właśnie z wręczenia nagród w konkursie zorganizowanym z okazji 60-lecia Herbapolu. Konkurs nazywał się "Poczuj energię z natury" i skierowany był do "wszystkich, których pasją jest obcowanie z naturą i jej obserwowanie". Zaskoczył mnie in plus poziom zdjęć, bo wszystkie nagrodzone i wyróżnione (7 wyróżnień zamiast planowanego jednego!) spośród 200 nadesłanych prace stoją na bardzo dobrym poziomie. To stwierdzenie laika więc ekspertów, którzy uważają inaczej, proszę o nie linczowanie mnie za moje odważne słowa.

Marcin Chodorowski, "Kropla natury"

Tylko to pierwsze miejsce bym zamieniła z drugim, bo tryptyk Filipa Marandy, przykład "kieleckiej szkoły fotografii krajobrazu" - jak skomentowała fotografie Lidia Popiel - jakoś bardziej do mnie przemawia niż zwycięska "Kropla natury" zrobiona w łazience Marcina Chodorowskiego. Trzecie miejsce przypadło Damianowi Kołodziejowi za czarno-białe "Kanu". Czarno-białym zdjęciom natury mówimy stanowcze "TAK!".





Filip Maranda "..."

Ze zdjęć wyróżnionych, które oglądać można w Czułym Barbarzyńcy do 22 grudnia, emanuje iście oniryczny spokój i nieziemskość. Szczególnie dwie fotografie poniżej, autorstwa Marka Wilczury, w tak niewinny sposób przedstawiają krajobrazy, które jeszcze niedawno romantycy angielskojęzyczni określiliby mianem sublime.

Marek Wilczura, "Klif"

Marek Wilczura, "Nad Wisłą"

Polecam wpaść na sojowe latte do Czułego (choć kosztuje 10 zł małe i 14 zł duże) i pooglądać, popodziwiać, odpocząć w wygodnych fotelach... Zrelaksować się i skorzystać z tego subtelnego zbliżenia się do natury, na jakie pozwolą te zdjęcia w ruchliwym centrum Warszawy.

czwartek, 22 października 2009

Festiwal filmów o jedzeniu

Kuchnia.tv nie jest zwykłą stacją telewizyjną wyświetlającą filmy i programy o jedzeniu. Jest stacją społecznie zaangażowaną i chcącą mieć wkład edukacyjny w poziom wiedzy Polaków o społecznych i środowiskowych kosztach produkcji pożywienia. Nic więc dziwnego, że na współorganizowanym przez nich festiwalu Food Film Fest aż dwa z trzech dni poświęcone są tak zwanym filmom zaangażowanym.

I tak w piątek 23 października pierwszy film - "Dabbawala - perfekcyjny chaos" - to prezentacja codziennych zmagań pięciu tysięcy ludzi. Tyle właśnie osób zajmuje się w Mumbaju rozwożeniem posiłków. "Dokument pokazuje nie tylko reguły, jakimi kierują się dabbawalas [roznosiciele jedzenia], ale też indyjską mentalność i sposób życia, które pozostają niezmienne, mimo ciągłych transformacji współczesnego Mumbaju". W trakcie tego samego seansu wyświetlany będzie jeszcze film "Food Design" - "Jedzenie zaprojektowane". Zapowiada się więc podwójna uczta dla oka!

O 20.30 natomiast znany i ceniony film "Food Fight" (po polsku jako "Rewolucja smaku"). Zajawka:

Wielokrotnie nagradzany dokument Christophera Taylora to fascynujące spojrzenie na zmiany, jakie zaistniały w XX wieku w amerykańskiej kulturze żywieniowej. Film pokazuje, jak kalifornijski ruch Organic Food Move zbuntował się przeciwko dużym koncernom, wywołując wielką rewolucję.

Drugiego dnia wybieramy się jeszcze z Kubą na "Terra Madre" o ruchu Slow Food oraz "Wojny bananowe".

W niedzielę filmy dla "kulinarnych smakoszy", które dla mnie wydają się być nieco nudnawe. Jestem jednak pewna, że niejedna osoba z zapartym tchem oglądać będzie dokument o historii neapolitańskiej pizzy czy dokumentację wspólnego gotowania 15 najbardziej cenionych kucharzy świata.

Wszystko w Kinie Kultura na Krakowskim Przedmieściu po 12zł za seans.

poniedziałek, 12 października 2009

Podejrzanie dobry dzień.


Wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz mówi zdecydowanie: - Nie ma odwrotu od buspasów. Według badań 70 proc. warszawiaków jeździ komunikacją miejską. Wyobraźmy sobie, że przesiedliby się teraz do samochodów. Autobusy muszą być uprzywilejowane - zaznacza.

Word!

piątek, 18 września 2009

Tydzień Zrównoważonego Transportu


Właśnie trwa w Warszawie. Władze miasta postarały się w tym roku! Dla mnie najciekawszą rzeczą jest inauguracja rewelacyjnego pomysłu Park(ing) Day.

Pomysł ten z prędkością (prawie) światła przybył do Polski z San Francisco, gdzie po raz pierwszy zrealizowano go w 2005 roku. Idea jest prosta i zawiera się w dwuznaczności angielskiego słowa "park": znajdujemy płatne miejsce parkowania w centrum miasta, opłacamy kilka godzin (lub cały dzień, nic nie stoi na przeszkodzie ;)) i instalujemy na tym miejscu mobilny, partyzancki park.

Po co? Jest to komentarz dotyczący płatnej przestrzeni miejskiej, projektowania miast pod kątem potrzeb kierowców (i biznesu swoją drogą), a nie samych mieszkańców, zbyt mało zieleni, brak wspierania alternatywnych form transportu, i tak dalej.

Realizację idei w Warszawie zawdzięczamy fantastycznemu Krzyśkowi Hermanowi, który zorganizował już m.in. inspirującą dyskusję o ogrodnictwie miejskim w trakcie tegorocznych Hożartów. Krzysiek wykłada na SGGW. Co mnie bardzo miło zaskoczyło, współorganizatorem jest Biuro Ochrony Środowiska m.st. Warszawy. Wow.

A wygląda to mniej więcej tak:


Park(ing) Day w Warszawie w dniach 17, 18, 21 i 22 września, w godzinach 8-18. Ogrodów szukajcie wzdłuż ulicy Marszałkowskiej, na wysokości Nowogrodzkiej i Brackiej.

I w świetle tego wszystkiego fakt, że idea Park(ing) Day jest chroniona prawami autorskimi przez kolektyw artystyczno-designerski z San Francisco, prawie nie boli.


Poparkuję sobie dziś. :)

środa, 15 kwietnia 2009

Elba zostaje!


W dniu 17 kwietnia 2009 na ul. Jagiellońskiej 76 o godzinie 14:00 odbędzie się demonstracja przed siedzibą firmy Stora Enso Recycling Sp. z o.o. mająca na celu przekonanie zarządu firmy o zmianie swojej decyzji dotyczącej wyburzenia budynków niezależnego centrum kultury skłotu "Elba".

W tym samym miejscu o godzinie 13:15 zapraszamy na organizowaną przez kolektyw "Elba" konferencję prasową. Tematem konferencji będzie działalność "Elby" oraz perspektywy funkcjonowania w przyszłości.

Skłot "Elba", czyli niezależne centrum kultury, od pięciu lat jest miejscem bardzo aktywnym: odbywają się tam warsztaty artystyczne, zajęcia sportowe, koncerty, wystawy, akcje społeczne i ekologiczne. Niedługo funkcjonujący na Żoliborzu skłot może stracić miejsce swojej działalności. Właściciel terenu prawdopodobnie chce wyburzyć budynki skłotu pozbawiając tym samym miejsca aktywności kilkuset osób.

Skłot "Elba" działa na zasadach non-profit. Od lat stanowi alternatywę dla komercyjnej rozrywki, jest również miejscem, w którym młodzież aktywnie i twórczo spędza czas. Miejsce to jest nieodpłatnie otwarte dla wszelkich społeczno-sportowo-kulturalnych inicjatyw, takich jak samba bębniarska, grupa żonglerska, Food Not Bombs, skatepark i wiele innych.

Niezależne centrum kultury to znakomity przykład jak niewielkim nakładem finansowym i dużym zaangażowaniem można prowadzić prężną działalność społeczno-kulturalną. Skłot "Elba" jest jednym z nielicznych miejsc w Warszawie otwartych dla inicjatyw nie przynoszących zysku. Od lat promowana jest tu tolerancja, demokracja, kultura niezależna.

wtorek, 24 marca 2009

Sezon rowerowy czas zacząć!

Zaczął się sezon rowerowy – w zeszłym tygodniu. Później nagły powrót zimy spowodował wymuszoną przerwę, która mnie na przykład wprawiła w stan rozgoryczenia. Szok, jaki przeżyłam wyglądając dziś rano przez okno jest trudny do opisania. Gdy patrzę przez okno kamienicy, w której siedzę, nadal trudno mi się z tego szoku otrząsnąć: pogoda zmieniała się drastycznie ze 4 razy, a gdy piszę ten akapit, jest dopiero 16!

W kwietniu natomiast ma być podobno sielsko i anielsko, a kwiecień już bliziutko – warto więc w najbliższy weekend poświęcić nieco czasu swoim rowerom!

Nie jesteś przekonana do tego, czy dasz radę poruszać się rowerem po mieście? Czytaj dalej - i poznaj odpowiedzi na wymówki najczęściej słyszane przed przesiadką na rower (zainspirowane tekstem znalezionym na Wired):

„Gdy jeżdżę do pracy na rowerze, strasznie się pocę!”
Może po prostu wystarczy się zrelaksować w trakcie jazdy? Wyjdź 10 minut wcześniej i nie śpiesz się. Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli jadę spokojnie, to nie mam później mokrych plan pod pachami. Jeśli mam podjechać pod Belwederską lub Spacerową, co jest udręką na 12-kilowym holendrze, to po prostu zjeżdżam na chodnik, zsiadam z roweru i podprowadzam go pod górę – dzięki temu przyjeżdżam do pracy całkiem świeża. :)

„Nie mogę słuchać muzyki w trakcie jazdy!”

Mnie też to strasznie irytowało, jednak gdy pewnego razu zostałam potrącona na przejeździe rowerowym (akurat nie miałam wtedy słuchawek), postanowiłam z nich zrezygnować. Wired proponuje kupno rowerowego boomboxa (tylko 80$!) a keetsa proponuje sprzęt muzyczny zasilany energią wiatru, ale mnie to rozwiązanie nie kręci. Wolę, aby ludzie schodzili ze ścieżki, gdy dzwonię dzwonkiem, a nie gapili się w osłupieniu na pedałujące źródło muzyki. Chociaż nie powiem, pomysł bardzo fajny, szczególnie, gdy tak jak ja, jeździsz po mieście głównie w grupie.

Małe grzeszki się podobno wybacza, więc o ile nie jeździsz codziennie Alejami Jerozolimskimi, to jedna słuchawka z cicho włączoną muzyką nikomu krzywdy nie zrobi. Robiłam gorsze rzeczy na rowerze i przeżyłam (aczkolwiek zmądrzałam i wiem teraz, że te rzeczy były głupie).

„Mam za dużo rzeczy do noszenia!”

Na szczęście, pewni mądrzy ludzie wymyślili rowerowe koszyki i bagażniki. Praktycznie każdy sklep rowerowy (a jeśli nie, to allegro.pl na pewno) ma w asortymencie chociaż kilka rodzajów. Ja mam wiklinowy koszyk z przodu, a do tylnego bagażnika przyczepię co trzeba zestawem ekspanderów. Gdy w środku lata jeździmy z Jakubem na bazar po warzywa, przymocowuję ekspanderami skrzynkę.

„Jazda rowerem jest niebezpieczna!”

Jasne, że jest – jeśli nie myślisz w trakcie jazdy. ;) Jazda ścieżkami rowerowymi i mniej ruchliwymi ulicami nie powinna stanowić zagrożenia dla życia i zdrowia, jeśli przestrzegasz zasad ruchu drogowego i masz dobrze oświetlony rower.

W większości przypadków wystarcza zwykłe dynamo. No chyba, że pada. Wtedy niestety trzeba wyjąć te zasilanie bateriami światełka. I błagam, jeśli uprzesz się na migające tylne światełko, to niech ono miga z prędkością stroboskopu, a nie sygnalizacji świetlnej. Wtedy jesteś po prostu niewidoczny.


Nie musisz od razu skakać na głęboką wodę!

Możesz wybrać sobie jeden dzień w tygodniu i konsekwentnie jeździć wtedy na rowerze. To nie musi być dzień pracujący – możesz udać się rowerem na zakupy, albo na relaksującą wycieczkę. Im więcej będziesz jeździć, tym przyjemniejsza będzie to czynność. Jeśli masz samochód i nim zazwyczaj podróżujesz do roboty, czy gdziekolwiek, to regularna jazda rowerem pozwoli Ci bardziej zrozumieć zachowanie rowerzystów. Może zmienisz niektóre swoje zwyczaje?


Z lenistwa zdjęcia wzięłam z sxc.hu

wtorek, 20 stycznia 2009

Ej, wiecie co?

Założyłam kolejnego bloga! Tak, bo nie wystarczy mi, że zaniedbuję dwa... Razem ze znajomym wonderem *w końcu* stworzyliśmy bloga o ogrodniczej partyzantce miejskiej. Na razie nieco teorii. Zaglądać: www.mpo.blox.pl!

czwartek, 12 czerwca 2008

Bo gdy powie się "A"...


...trzeba powiedzieć "B". ;)

wtorek, 13 maja 2008

Heh...

Tutaj obejrzeć możecie krótki film, ostrzegam, że drastyczny. Ok, w sumie bardziej smutny. Wczoraj - jak podaje TVN24 - łowczy pracujący dla Lasów Miejskich "z zimną krwią" zastrzelił łosia "w centrum Warszawy".

Łosie przechodzą właśnie okres godowy, dosyć często będą się pojawiać teraz w mieście. Są pod ochroną a ten był całkiem młody - nie miał nawet poroża. Nie zachowywał się również agresywnie - na co dowodem jest filmik. Kilka dni temu gazeta.pl napisała o innym łosiu, który według relacji świadków był z pewnością agresywny, ale którego uśpiono i przewieziono do Puszczy Kampinoskiej.

Zadzwoniłam do Lasów Miejskich z prośbą o wyjaśnienia. Miły pan powiedział, że łosia zastrzelono przy Alejach Jerozolimskich, niedaleko Ursusa. Powiedział również, że łoś spokojnie zachowuje się (a raczej: zachowywał, bo w końcu jest martwy) tylko na przesłanym do tvn24 filmie, bo jest już zmęczony i zatrzymał się, aby odpocząć. Wtedy to właśnie, kiedy nie stanowił już zagrożenia (!), został nieumiejętnie zabity. Decyzję o zabiciu zwierzęcia podjął natomiast dyżurny łowczy (tak, ten pan, który na filmie krzyczy radośnie "ło ho ho!") i to wg jego oceny sytuacji postanowił użyć ostrej amunicji.

Pan powiedział mi również, że teren zabezpieczała policja. Czy skutecznie - można się przekonać widząc, jak w tle chodzi sobie jakiś starszy pan, jak ludzie spacerują za łosiem, i jak swobodnie może poruszać się "internauta Krzysztof", autor filmiku. Ponieważ Lasy Miejskie uznały materiał w tvn24 za subiektywny, wystosują w tej sprawie oficjalne oświadczenie.

Cóż, na oświadczenie poczekam, konsultacje z prawniczką w toku. Z jednej strony biorę poprawkę na to, że tvn - podobnie jak i inne media - lubią przesadzać (vide "centrum miasta" versus "pod Ursusem"), ale widzę spore niespójności między tym, co widać na filmie, zdrowym rozsądkiem a tym, czego dowiedziałam się od Lasów Miejskich.

Ciąg dalszy nastąpi.

poniedziałek, 12 maja 2008

Tacki z ludzkim mięsem, hehe

Z dzisiaj.




środa, 7 maja 2008

Partyzantka praktyczna. Wersja 0.5

W infoszopie przed Nocą Walpurgii rozpoczęło się nie lada przedsięwzięcie! Razem z panami na zdjęciu, znajomą i K. przygotowywaliśmy się do akcji rewitalizacji Szmulek połączonej z aktywizacją społeczności lokalnej. Brzmi skomplikowanie? Cała rzecz sprowadziła się do grzebania w ziemi. ;)

Lepiliśmy kulki z nasion, ziemi i wody. Kulki te to tradycyjna, chińska metoda wysiewu; minusem niby są rośliny mniejsze niż "standardowe", ale za to dużym plusem jest ich większa wytrzymałość. W warunkach miejskich, gdzie opady nie są systematyczne, z glebami różnie bywa, a do tego jeszcze to powietrze... metoda siewu jak znalazł. Poza tym mamy nadzieję, że spodoba się dzieciakom.

Kulki te suszyły się w infoszopie przez długi weekend - przynajmniej miały się suszyć. W normalnych warunkach należy wystawić je na dwa dni słońca, aby odpowiednio wyschły a nasiona będące w środku nie wykiełkowały. I o ile kulki otrzymywały odpowiednią ilość światła, to niestety powietrze w infoszopie okazało się zbyt wilgotne, bo gdy dziś się zjawiliśmy aby je zabrać okazało się, że 1/3 z ok. 250 kulek wykiełkowała. Nic strasznego, część wziełam do siebie i jutro z rana planuję je zasadzić w swoich doniczkach, a gdy urosną - przesadzić gdzieś indziej (lub przestawić na cudownie wielki balkon w mieszkaniu, do którego przeprowadzamy się z K. już w lipcu!). Co zrobię z resztą? Nie powiem.

W każdym razie praktyczna realizacja projektu rewitalizacji Szmulek opóźni się pewnie o kilka dni, bo prawdopodobnie w weekend zrobimy kulki znowu (nie jest to na szczęście ani nudne, ani czasochłonne) i tym razem odstawimy do wyschnięcia w SUCHYM miejscu. Jak robić coś, to lepiej robić to dobrze. Obiecuję relację z rozdawania ich mieszkańcom.

Z innych newsów, do deadline oddania pierwszego rozdziału pracy magisterskiej został mi niecały miesiąc, a ja tak sobie hulam w tą i tamtą...

poniedziałek, 28 kwietnia 2008

Warszawski Tydzień Wegetarianizmu już niedługo. :)

Poniedziałek 12.05
Happening Stacja Metro Centrum 14:00 "Tacki z Ludzkim Mięsem" ;-) - musicie to zobaczyć!

Wtorek 13.05
Oddawanie krwi - Centrum Krwiodawstwa ul. Saska 63/75, 13:00 - zapraszamy członków Klubu Wegetariańskiego Krwiodawcy i wszystkich innych, którzy chcą oddać krew - nawet jeśli nie są wegetarianami ;-) www.krew.viva.org.pl - dla każdego bezpłatne badania krwi i czekolada ;-)

Środa 14.05
Pokaz filmu „Peaceable Kingdom” Restauracja Biosfeera Al. Niepodległości 80, 19:00 wstęp wolny; 'Królestwo spokoju' jest dokumentem na światowym poziomie. Znakomita reżyseria, najwyższej jakości zdjęcia oraz poruszające zakończenie, wprowadzają widza w świat emocji zarówno występujących w filmie ludzi, jak i zwierząt. 'Królestwo spokoju' przeplata ze sobą tematy szacunku,
przebaczenia, oddania, a także ukojenia, oferując wizję bardziej pokojowego
świata, który jest w zasięgu naszych rąk.

Czwartek 15.05
"Wegetarianizm w Modzie" Międzynarodowa Szkoła Kostiumografii i Projektowania Ubioru ul. Nowy Świat 2, 18:00 wstęp wolny

Piątek 16.05
Pokaz gotowania Bar Vegabar ul. Oboźna 9, 17:00 wstęp wolny

Sobota 17.05
13:00 Wykład Małgorzaty Rzeszutek Specjalisty w dziedzinie Medycyny Żywienia z Uniwersytetu Thames Valley w Londynie.„Dieta a choroby nowotworowe” Akademia Medyczna, Aula imienia Leona Paszkiewicza ul. Chałubińskiego 61, wstęp wolny po rezerwacji mailowej: ula [@] viva.org.pl
20:00 Cooking Clash – zawody w gotowaniu połączone z festynem organizacji prozwierzęcych i koncertem zespołu Leonoff www.myspace.com/leonoffband CDQ, ul. Burakowska 12, Bilety 15zł (po rezerwacji mailowej 10zł – adres: cezary [@] viva.org.pl )

Niedziela 18.05
Śniadanie wegańskie - szwedzki stół + koncert: Kawiarnia Cykloza ul. Hoża 62, 13:00 wstęp 8 zł

Promocje i zniżki
do 15% żniżek na produkty i dania wegetariańskie w czasie OTW: Restauracja www.biosfeera.com, Bar www.vegabar.pl, Sklep www.greenplanet.pl, Kawiarnia www.cykloza.waw.pl

Nadal można zapisywać się po bezpłatne materiały na OTW: www.zamow.viva.org.pl


Ściągnij, wydrukuj i rozwieś plakaty! -> viva.org.pl/akcjens/otw2008.pdf


-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+

PS. Razem z K. jesteśmy w drużynie gotującej w cooking clashu więc jeśli ktoś chce zobaczyć, jak wymiatamy, to zapraszamy podwójnie. ;)

poniedziałek, 31 marca 2008

:-))))

Piesek znalazł swoich właścicieli! Nie dzięki mocy Internetu, ale wożenia się po dzielni, hehe. :) Strasznie się cieszę, spotkać właściciela psa na spacerze... niezły szczęściarz z Bejruta (tak ma na imię) :)

Nie mogę się nacieszyć, piesek jest cudowny i czas z nim spędzony również taki był. Nie wiedziałam, że jest taki energiczny, jak poznał opiekuna to mało mu oczu z twarzy nie zlizał. :D

Idę usuwać wszystkie ogłoszenia z netu.


piątek, 21 marca 2008

Znaleziono psa!

Dnia 20 marca, około godz. 19, przy wejściu na peron Metra Centrum w stronę Kabat znaleziono psa (wiek ~4-6 lat, czarne umaszczenie z białym brzuszkiem, bardzo łagodny i przyjacielski).

Opiekuna prosimy o kontakt:

Fundacja Viva! Akcja dla Zwierząt

0 22 – 828 – 43 – 29 || 0 – 609 – 758 – 640

Podajcie dalej.

czwartek, 13 marca 2008

Flyover, ADF

Mr. Transmetropolitan get out of my way,
There ain't enough hours in my day,
The city's on fire in the pouring rain,
steam is rising faster than a runaway train,
in the battle on the streets you fight computers and receipts,
in a bloody turf war between Prada Gucci
a killer behind the wheel who ain't never goin home
skidding and sliding outside the transit zone

Flyover, Flyover
Step on the gas get down in the accelerator,
Don't wanna get back don't wanna get captured,

Speeding through the invisible 20 percent,
watch the race between the guilty and the innocent
Rubbing shoulders with a su-su-super class engine,
burning up the hoorahs in South Kensington

Choking up London firing smoke into the air
some days you'd rather be anywhere but here,

Flyover, Flyover
Step on the gas get down in the accelerator,
Don't wanna get back don't wanna get captured,

Ooh, the city is blind but it will not slow down,
the drive to destruction is the heaviest sound,
The city is blind but it will not slow down,
the drive to destruction is the heaviest sound,
Is the heaviest sound, is the heaviest sound,

Shift to the underground and it's another story,
as the sounds surround you with positive energy,
As the bass line pud-a pump-pums creativity
I said you know this is the place to be, You know it's always been the place to be,

Flyover, Flyover
Step on the gas get down in the accelerator,
Don't wanna get back don't wanna get captured,

Don't wanna be down in the station at the stroke of midnight,
you only wanna go where there's plenty of light,
Asking for direction man they tell ya the wrong way,
you know there's never time, you know there's never enough hours in the day,

The city is blind but it will not slow down,
the drive to destruction is the heaviest sound.



Hmm... tak, definitywnie pasuje do mojego nastroju ostatnio. Swoją drogą, świetny song.

niedziela, 9 marca 2008

Skłoterski samochód.


Przy okazji niezły luksus.

piątek, 7 marca 2008

Guerilla gardeners are coming to town. :)

Serdecznie zapraszamy wszystkich do praskiego infoszopu na spotkanie dotyczące partyzantki ogrodniczej.

Guerilla gardening - ogrodnictwo partyzanckie - forma aktywizmu społeczno-polityczno-ekologicznego polegająca na intensywnym zazielenianiu miasta. Sadzić można wszystkie rosliny, we wszystkich miejscach- na nieużywanych połaciach ziemi w środku miasta, na zaniedbanych trawnikach czy klombach, na dachach budynków, w ruinach i nieużytkach zakłada sie ogrody. Nie jest to działanie zarezerwowane dla jakiejkolwiek grupy społecznej czy politycznej, a jedynie spontaniczna reakcja na zatrważającą NIEzieloną politykę gospodarowania miejską przestrzenią.

Na spotkaniu będzie można dowiedzieć się skąd wziął się ruch ogrodniczych partyzantów, jak rozwijał się i jak wygląda dziś, jak bez większego zaangażowania finansowego zaangażować się w odzyskiwanie i tworzenie przestrzeni zielonych w betonowej dżungli, a także jak na własny użytek wyhodować warzywa, owoce czy zioła.

Po warsztatach odbędzie się spotkanie organizacyjne warszawskiej grupy ogrodniczej.

Na spotkaniu, jak na prawdziwy podwieczorek przystało oczywiście słodka strawa dla ciała (ciasto) i umysłu (ulotki, ziny, książki o ogrodnictwie, ekologii, weganizmie).

12 marca 18.00 infoszop na pradze-targowa 22-wejście od kijowskiej.

Podwieczorki odbywają się zawsze w drugą i czwartą środę miesiąca o 18.00 w praskim infoszopie. Następne spotkanie już 26 marca.

pozdrawiamy,
warsaw vegans
warsawvegans/at/o2.pl

czwartek, 7 lutego 2008

Krótko: genialne!

PAP pisze, że w pięćdziesięciu autobusach miejskich w Białymstoku reklamy ustąpiły miejsca dziełom sztuki.

W tzw. autoboksach, czyli ramkach zwykle przeznaczanych na reklamy, zostały umieszczone wiersze, fragmenty prozy, reprodukcje współczesnego malarstwa. Nietypowa inicjatywa Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Białymstoku ma służyć promocji literatury i sztuki.

Prezes KPKM Dariusz Ciszewski poinformował, że pomysł podpatrzono w Londynie, gdzie funkcjonuje już dwie dekady. – „Liczba potencjalnych odbiorców jest ogromna – każdego dnia białostockimi autobusami miejskimi jeżdżą tysiące osób. Średni czas podróży – to ok. 20 minut” – powiedział o „swojej” akcji.

Prezentację dzieł artystycznych rozpoczęto od twórców z regionu (np. wierszy Wiesława Kazaneckiego), w dalszej kolejności pasażerom będą przybliżani twórcy światowi, ale także np. zwycięzcy konkursów szkolnych. Doborem prac, które znajdą się w autoboksach, zajmują się pracownicy Galerii Arsenał i Książnicy Podlaskiej w Białymstoku.


Skopiowane z: Obywatel.org.pl