niedziela, 30 grudnia 2007

Zabrakło mi tytułu.

Wczoraj była taka ładna pogoda! W Parku Skaryszewskim mnóstwo ludzi na łyżwach, nieco na rowerach. Konkretnie zamarznięte sadzawki i zielona trawa. Mój pierwszy prawdziwy spacer od miesiąca.


Reszta tu.

środa, 26 grudnia 2007

Estonia. Hu hu!

Byłam w Tallinie na początku grudnia, ale dopiero teraz miałam czas, żeby coś tu wrzucić. W każdym razie miasto jest nieduże i ma bardzo miłe, przytulne lotnisko. Po polsku da się dogadać, mniej więcej.

Samo miast jest bardzo kontrastowe i składa się tak jakby z trzech części: starówki, gdzie pełno turystów, centrum, które nieco przypomina mi Helsinki, i gdzie też całkiem tłoczno, i całej reszty, która przypomina mi Warszawę, dużymi momentami warszawską Pragę, a koleżanka z którą mieszkałam w hostelu mówi, że Ryga dokładnie tak samo wygląda: rozpadające się kamienice, wystawki przesiąkniętych wodą mebli, i tym podobne.

W Rydze mają pkin taki sam, jak u nas.

W bardzo ładnym hostelu mieszkałam, stylizowanym na stary, stary dom. Gdzieś tam w galerii zdjęć jest foto fragmentu kuchni, a i tak podgrzewane podłogi w łazience (pod prysznicem też!!!!11) rządzą.

W jednym ze sklepów w stylu H&M sprzedają gumki do włosów z naturalnego futra. W ogóle to dużo tam futer. Brrr! Przynajmniej książki angielskojęzyczne tanio mają.

Wracałam do domu autokarem kilkanaście godzin z przesiadką w Rydze. Nie narzekam.

sobota, 1 grudnia 2007

You're just like everybody else.

Martyna powiedziała mi, że kiedyś była na koncercie hc, gdzie stojące obok niej dwie zadredzone i Bardzo Scenowe Dziewczyny ostentacyjnie obsmarowały jej dupę za "niescenowy" wygląd. "Skąd ona się wzięła? Z drzewa?". To tyle jeśli chodzi o moją tzw. "wiarę w scenę". Jesteś indywidualistką i nonkonformistką dopóki wyglądasz i zachowujesz się tak jak wszyscy inni na Super Koncercie. Jeśli jesteś chłopakiem, prawie nikt nie ocenia, jak moszujesz. Jeśli jesteś dziewczyną, każdy twój ruch będzie skrzętnie oceniony. Wygląd również. Pamiętacie Moshzillę?

Na forum.hc jest temat o kobietach na scenie. Bardzo miło się czyta, dopóki chłopcy nie zaczynają pisać rzeczy w stylu "wygląda nie najlepiej, ale nieźle śpiewa". Chyba nie o to w tym wątku chodziło, żeby oceniać uroki pań, tylko ich zdolności muzyczne i w ogóle zauważać istnienie kobiet w zespołach, prawda? Chłopców śpiewających w kapelach też najpierw po buzi oceniacie? Tak myślałam.

I tak coś, co zaczęło się jako pewien rodzaj buntu i niosło ze sobą pozytywny przekaz staje się powoli kolejną subkulturą, w której to wygląd i zgodność z pewnym rodzajem zachowania jest stawiana ponad wszystko. I żeby nie było - nie twierdzę, że wszędzie tak jest, i że każdego to dopadło. Po prostu mam wrażenie, że w wielu przypadkach nie wychodzi się poza teksty piosenek, w których to "każdy inny - wszyscy równi" czy "tolerancja naszą bronią", podczas gdy homofobia, seksizm czy hermetyczność cały czas są na porządku dziennym.

Zasucharzę pewnie dość mocno, ale co tam: http://www.yourscenesucks.com.

I kurcze, nie chcę wypaść na żadną frustratkę czy niedopchaną feministkę. Po prostu irytuje mnie to, że coś, co miało stanowić alternatywę dla przesiąkniętego -izmami społeczeństwa, samo nie jest w lepszej kondycji.