Martyna powiedziała mi, że kiedyś była na koncercie hc, gdzie stojące obok niej dwie zadredzone i Bardzo Scenowe Dziewczyny ostentacyjnie obsmarowały jej dupę za "niescenowy" wygląd. "Skąd ona się wzięła? Z drzewa?". To tyle jeśli chodzi o moją tzw. "wiarę w scenę". Jesteś indywidualistką i nonkonformistką dopóki wyglądasz i zachowujesz się tak jak wszyscy inni na Super Koncercie. Jeśli jesteś chłopakiem, prawie nikt nie ocenia, jak moszujesz. Jeśli jesteś dziewczyną, każdy twój ruch będzie skrzętnie oceniony. Wygląd również. Pamiętacie Moshzillę?
Na forum.hc jest temat o kobietach na scenie. Bardzo miło się czyta, dopóki chłopcy nie zaczynają pisać rzeczy w stylu "wygląda nie najlepiej, ale nieźle śpiewa". Chyba nie o to w tym wątku chodziło, żeby oceniać uroki pań, tylko ich zdolności muzyczne i w ogóle zauważać istnienie kobiet w zespołach, prawda? Chłopców śpiewających w kapelach też najpierw po buzi oceniacie? Tak myślałam.
I tak coś, co zaczęło się jako pewien rodzaj buntu i niosło ze sobą pozytywny przekaz staje się powoli kolejną subkulturą, w której to wygląd i zgodność z pewnym rodzajem zachowania jest stawiana ponad wszystko. I żeby nie było - nie twierdzę, że wszędzie tak jest, i że każdego to dopadło. Po prostu mam wrażenie, że w wielu przypadkach nie wychodzi się poza teksty piosenek, w których to "każdy inny - wszyscy równi" czy "tolerancja naszą bronią", podczas gdy homofobia, seksizm czy hermetyczność cały czas są na porządku dziennym.
Zasucharzę pewnie dość mocno, ale co tam: http://www.yourscenesucks.com.
I kurcze, nie chcę wypaść na żadną frustratkę czy niedopchaną feministkę. Po prostu irytuje mnie to, że coś, co miało stanowić alternatywę dla przesiąkniętego -izmami społeczeństwa, samo nie jest w lepszej kondycji.
Na forum.hc jest temat o kobietach na scenie. Bardzo miło się czyta, dopóki chłopcy nie zaczynają pisać rzeczy w stylu "wygląda nie najlepiej, ale nieźle śpiewa". Chyba nie o to w tym wątku chodziło, żeby oceniać uroki pań, tylko ich zdolności muzyczne i w ogóle zauważać istnienie kobiet w zespołach, prawda? Chłopców śpiewających w kapelach też najpierw po buzi oceniacie? Tak myślałam.
I tak coś, co zaczęło się jako pewien rodzaj buntu i niosło ze sobą pozytywny przekaz staje się powoli kolejną subkulturą, w której to wygląd i zgodność z pewnym rodzajem zachowania jest stawiana ponad wszystko. I żeby nie było - nie twierdzę, że wszędzie tak jest, i że każdego to dopadło. Po prostu mam wrażenie, że w wielu przypadkach nie wychodzi się poza teksty piosenek, w których to "każdy inny - wszyscy równi" czy "tolerancja naszą bronią", podczas gdy homofobia, seksizm czy hermetyczność cały czas są na porządku dziennym.
Zasucharzę pewnie dość mocno, ale co tam: http://www.yourscenesucks.com.
I kurcze, nie chcę wypaść na żadną frustratkę czy niedopchaną feministkę. Po prostu irytuje mnie to, że coś, co miało stanowić alternatywę dla przesiąkniętego -izmami społeczeństwa, samo nie jest w lepszej kondycji.
10 komentarzy:
ameba odkrywa że subkultura HC jest równie chujowa jak każda inna subkultura... lepiej późno niż wcale
meba, boisz się, że ta subkultura też Cię nie zaakceptuje? ;/
Poza tym, jak ktoś wyżej napisał, subkultury ssą.
Ty się nie masz o co martwić, jako mój klon musisz wyglądać ślicznie.
żeś się obudziła :)
Oj tam się obudziłam. Po prostu zwerbalizowałam swoje myśli z pewnym opóźnieniem. ;)
A tak na poważnie, dopiero od całkiem niedawna te rzeczy zaczęły mnie irytować, wcześniej tego nie dostrzegałam za bardzo.
BTW Adamie, nie trolluj!
strona piekna ;DDDD
scena sie spiera ;)
Dlaczego się dziwisz?
Kiedyś plemiona teraz subkultury.
Niezależnie czy jestes punkiem, hc czy śmieciem w garniturze swoi są lepsi pod warunkiem, że noszą taki sam pióropusz.
Nosisz inny to musisz być Wielkim Czarownikiem żeby Cię uznano. A i tak chyba tylko na zasadzie że możesz na kogoś rzucić urok :)
Nic się nie zmieniło od paleolitu, tylko krzem jest czystszy :)
zapomnialem wspomniec ;p
a ja oceniam chlopcow po buzi ;D
ladne panny zawsze i wszedzie maja lepiej ^^
wydaje mi sie ze nie trzeba sie obawiac bycia nazwana niedopchana feministka, tylko po prostu wyczulona obserwatorka
Prześlij komentarz