wtorek, 13 maja 2008

Heh...

Tutaj obejrzeć możecie krótki film, ostrzegam, że drastyczny. Ok, w sumie bardziej smutny. Wczoraj - jak podaje TVN24 - łowczy pracujący dla Lasów Miejskich "z zimną krwią" zastrzelił łosia "w centrum Warszawy".

Łosie przechodzą właśnie okres godowy, dosyć często będą się pojawiać teraz w mieście. Są pod ochroną a ten był całkiem młody - nie miał nawet poroża. Nie zachowywał się również agresywnie - na co dowodem jest filmik. Kilka dni temu gazeta.pl napisała o innym łosiu, który według relacji świadków był z pewnością agresywny, ale którego uśpiono i przewieziono do Puszczy Kampinoskiej.

Zadzwoniłam do Lasów Miejskich z prośbą o wyjaśnienia. Miły pan powiedział, że łosia zastrzelono przy Alejach Jerozolimskich, niedaleko Ursusa. Powiedział również, że łoś spokojnie zachowuje się (a raczej: zachowywał, bo w końcu jest martwy) tylko na przesłanym do tvn24 filmie, bo jest już zmęczony i zatrzymał się, aby odpocząć. Wtedy to właśnie, kiedy nie stanowił już zagrożenia (!), został nieumiejętnie zabity. Decyzję o zabiciu zwierzęcia podjął natomiast dyżurny łowczy (tak, ten pan, który na filmie krzyczy radośnie "ło ho ho!") i to wg jego oceny sytuacji postanowił użyć ostrej amunicji.

Pan powiedział mi również, że teren zabezpieczała policja. Czy skutecznie - można się przekonać widząc, jak w tle chodzi sobie jakiś starszy pan, jak ludzie spacerują za łosiem, i jak swobodnie może poruszać się "internauta Krzysztof", autor filmiku. Ponieważ Lasy Miejskie uznały materiał w tvn24 za subiektywny, wystosują w tej sprawie oficjalne oświadczenie.

Cóż, na oświadczenie poczekam, konsultacje z prawniczką w toku. Z jednej strony biorę poprawkę na to, że tvn - podobnie jak i inne media - lubią przesadzać (vide "centrum miasta" versus "pod Ursusem"), ale widzę spore niespójności między tym, co widać na filmie, zdrowym rozsądkiem a tym, czego dowiedziałam się od Lasów Miejskich.

Ciąg dalszy nastąpi.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Debile! Nie rozumiem, czemu nie mogli go uśpić i wywieźć, jak poprzedniego.

QbaMiszcz pisze...

Mam nadzieje, ze koles za to beknie.

Anonimowy pisze...

To jeszcze nic. Wedlug tego artykulu, http://latimesblogs.latimes.com/booster_shots/2008/05/what-shall-we-b.html
otyli ludzie moga odpowiadac za globalne ocieplenie i zwiekszenie cen zywnosci!

"Two scientists write that obese people are disproportionately responsible for high food prices and greenhouse gas emissions because they consume 18% more food energy due to their greater body mass -- and require increased quantities of fuel to transport themselves and the food they eat. 'Promotion of a normal distribution of BMI would reduce the global demand for, and thus the price of, food,' write the authors, Phil Edwards and Ian Roberts of the evocatively named London School of Hygiene & Tropical Medicine."

m. pisze...

No proszę. Komentarz zupełnie nie na temat, ale wnioski wysunięte przez badaczy interesujące.

Szkoda tylko, że zapomnieli, że gazem cieplarnianym o wiele gorszym w skutki, niż co2, jest niewątpliwie metan, a głównym źródłem jego produkcji są zwierzęta hodowane na mięso.

Polecam raport ONZ "Livestock's long shadow".

Obawiam się więc, że to nie otyli niszczą planetę. Gorzej przyczyniają się do degradacji mięsożercy. I to nie "nieco gorzej", ale NAPRAWDĘ DUŻO gorzej. Chociaż fakt, promocja zdrowego stylu życia jest naprawdę bardzo ważna, aczkolwiek nie uważam, aby wywoływanie u pewnej grupy ludzi z zaburzeniami odżywiania winy i kompleksów miało im w zrzucaniu wagi w jakikolwiek sposób pomóc.