Blogowanie uzależnia. Wiem coś o tym, mam 4 albo 5 albo 6 blogów, nigdy nie pamiętam. Ja wchodziłam w to stopniowo, natomiast moja dobra kumpela weszła od razu na głęboką wodę i wystartowała z 4 (słownie: czterema) blogami. Dwa o jedzeniu, jeden o corridzie (dwujęzyczny), i jeszcze jeden, będący jej portfolio - jest początkującą dziennikarką.
Nie ukrywam, że najbardziej przypadł mi do gustu (wegański - rzecz jasna!) blog Słodkości. Kamila świetnie gotuje i ma fajne pomysły, nie mogę się doczekać, aż pojawi się tam więcej rzeczy, najlepiej - ba! koniecznie - ze zdjęciami. Brak piekarnika powoduje, że mogę tylko patrzeć na te różne cuda, chociaż niedawno razem z Kubą opracowaliśmy tofnik na zimno, którym wszyscy się zachwycają. Jak mawiają, potrzeba matką wynalazków, mały budżet ojcem kreatywnych rozwiązań.
A już w niedzielę zaprezentujemy razem z Kubą i Kamilą swoje możliwości kulinarne na cooking clashu wieńczącym VI Ogólnopolski Tydzień Wegetarianizmu - Dobra Karma (ul. Górczewska 67), start o 19, wstęp: 10zł. Do (sojowego) kotleta zagrają St. City Surfers.
2 komentarze:
Aaale z Ciebie lizus :) Dzięki za darmową reklamę ;) więcej zdjęć będzie jak Marcin przestanie wyjadać wszystko przed sesją zdjęciową i jak będę miała porządek (jak już zaczyna się robić czyściej w mieszkaniu to idziemy na zakupy, albo zabieramy sie za gotowanie, albo niewiadomoco i znów mieszkanie wygląda jak po przejściu tornada :P).
P.S. mam problemy z RSS-em, więc nie wyświetlają się nowości w liście czytanych blogów, zachęcam do regularnego odwiedzania!
Prześlij komentarz