czwartek, 3 stycznia 2008

Uwielbiam hejtmejle.

I piszę to bez żadnej ironii! W zeszłym roku z formularza na krwaweswieta.pl, przez który można było zgłaszać nam drastyczne przypadki znęcania się nad rybami, przyszedł do mnie tylko jeden hejtmejl, i to nie w stylu "ryby som gópje i wy tesz!", tylko dosyć długi i z tego, co pamiętam, mniej więcej rzeczowy.

W tym roku natomiast mejli tego typu dostałam kilkadziesiąt. Cieszy mnie to strasznie, bo oznacza to tyle, że kampanijna strona zyskała na popularności i że w tym roku (a widzę to nawet przeglądając archiwum na gazeta.pl) o wiele więcej mówi się o gehennie ryb.

I niby w tym roku Kaczyński nie wypuścił karpia do stawu (swoją drogą, zal.pl), ale mimo to uważam, że nasz przekaz trafił do znacznie większej ilości ludzi. Największym szokiem dla mnie i tak jest fakt, że Klub Gaja w końcu poszedł po rozum do głowy i przestał namawiać do kupowania i wypuszczania ryb.

Alleluja.

Brak komentarzy: