poniedziałek, 4 lutego 2008

Lubię poniedziałki!

Ponieważ często wpadam na całkiem ciekawe strony, postanowiłam zacząć regularnie dzielić się moimi odkryciami z nieświadomą ich istnienia resztą świata. Od tej pory raz w tygodniu, w poniedziałek, postaram się ukazać coś interesującego i wartego zauważenia.

W tym tygodniu z mocnym zielonym zacięciem, i częściowo (niestety) po angielsku.

Greenwashing Index: http://www.greenwashingindex.com/

Definicja greenwash z Wikipedii. W dużym skrócie oznacza to wciskanie konsumentom kitu, że reklamowany produkt jest naprawdę, naprawdę, NAPRAWDĘ pro-eko, chociaż w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie.

Po to właśnie powstało Greenwashing Index: aby uświadamiać ludziom, które firmy próbują rzeczony kit wciskać. Serwis jak na web 2.0 przystało tworzony jest przez użytkowników - oni wrzucają znalezione przez siebie reklamy (głównie rynek amerykański), komentują je oraz oceniają stopień wciskania kitu. Ocena jest przy tym bardziej złożona niż np. na YouTube, bo bierze pod uwagę szereg aspektów reklam i nadaje im wartości z przedziału 1-5, gdzie im większa liczba, tym większy poziom greenwashing: wprowadzanie w błąd słowami, stroną wizualną, obiecanki odnośnie ekologii, które są nieprawdziwe albo niemożliwe do udowodnienia, pomijanie pewnych faktów w celu zwiększenia potencjału ekologicznego.

Na tą chwilę na stronie widnieje 50 reklam. Widzę w niej potencjał. Bycie zielonym robi się modne - to dobrze, o ile nie zostaje wykorzystywane jako tani chwyt marketingowy.


Ho::lo: http://ho-lo.pl

Znalazłam ich w jakimś komentarzu na groszkach (ble!) i wygoglowałam. W nich się nie da nie zakochać! Ho::lo to ludzie szyjący torby, portfele, nesesery, i tak dalej, ze zużytych banerów czy plandek reklamowych! Każdy produkt jest unikalny, każdy jest recyclingiem (upcycling, hihi). Ceny ze średnio-wyższej półki, ale według mnie naprawdę warto się nad nimi zastanowić przy następnym wyborze torby podróżnej. Ja na pewno tak zrobię. Gdy uznam, że potrzebuję nowej, oczywiście. :)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Wydaje mi się, że to HOLO kiedyś razem oglądaliśmy. Bardzo fajny pomysł, choć znowu wychodzi na to, że jeżeli chodzi o bagaże, to babki mają więcej możliwości.

m. pisze...

Ale przecież tam większość toreb jest unisex. Moda miejska zią. ;)

Anonimowy pisze...

moda modą, a ciężar nie równo na jedno ramie ciężarem!

glootech pisze...

meba, lepiej poszukaj jakiejś fajnej torby na śmietniku, może ktoś wyrzucił całkiem dobrą akurat ;/

m. pisze...

Oj, był błąd w adresie greenwashingindex - już poprawiony. :) Za pomyłkę przepraszam.