sobota, 10 kwietnia 2010

Słowo-stok

Wylewam z siebie ostatnio słowa jak dziurawa tama. Dawno nic nie pisałam i widzę, jak bardzo mi tego brakowało! Przetłumaczyłam ostatnio jeden tekst, który prawdopodobnie trafi do Organa, zrobiłam wpisik na bloga po czteromiesięcznej przerwie, a teraz szykuję teksty do nowego animalistycznego zina, którego premiera już na kwietniowo-majowym zjeździe! Piszę tam dwa teksty o aktywiźmie oraz jeden o ruchu wegańskim tłumaczę.
Mam nadzieję na tej radosnej fali nadrobić tłumaczenie pewnej książki, której tytułu tym razem nie zdradzę. ;) Oraz napisać artykuł do lipcowego numeru Fragile – wierzę, że skoro napisałam na blogu, który ktoś chyba czyta, że to zrobię, to nabierze to mocy sprawczej i faktycznie to zrobię, bo inaczej zrobi mi się po prostu głupio. Nie oznacza to, że napiszę tak zajebisty tekst, że mi go przyjmą, ale że napiszę tekst, z którego będę zadowolona. O co w sumie niełatwo, z moim chorym perfekcjonizmem.
Spłodziłam już dzisiaj 12 tysięcy znaków, a jest dopiero 13:53.

Brak komentarzy: