Podobno inteligentni ludzie się nie nudzą. Gdzieś to kiedyś usłyszałam, a że uważam siebie za istotę inteligentną, to uznałam to za swego rodzaju wyzwanie. Przyznanie się do słabości, jaką jest nuda, to najprościej mówiąc porażka na całej linii. Ponieważ jednak dzisiaj nudziłam się przez większość dnia niemiłosiernie, chcąc nie chcąc łamiąc narzuconą sobie wcześniej zasadę, po prostu musiałam jeszcze raz przemyśleć całą koncepcję nudy jako kary za IQ niższe niż ustawa przewiduje. Bo jak to tak...
W sumie to miało być dłużej, ale nieodłączną cechą znudzenia jest lenistwo, i nie widzi mi się rozpisywanie krok po kroku swojego toku myślenia, ani żaden strumień świadomości.
Jeżeli lenistwo to nieodłączna część nudy, to nuda jest nieodłączną częścią inteligencji, a im bardziej jest się inteligentnym, tym bardziej i częściej się nudzi. Proste i logiczne? A jakże. Jestem tego doskonalym przykladem. Szybko czytam, szybko myślę, może mam ADHD po prostu? W miarę sprawnie wykorzystuję wszystkie możliwości zabicia czasu w zasięgu ręki i nie pozostaje mi absolutnie nic poza Internetem, gdzie w konnekcie nikt się nie odzywa, na IRCU wiele poza ":/" nie ma, a ile razy można czytać te same informacje na różnych serwisach? Ile nowych komiksów mam znaleźć w otchłani sieci*?
Nuda to taki stan kiedy masz mnóstwo czasu którego nie potrzebujesz w danym momencie. Tak mi powiedział R. Podobno sprawia wrażenie "bardzo inteligentnego", a nudzić również jemu się zdarza. Siedzieliśmy kilka dni temu na moim dywanie nie wiedząc za bardzo, co ze sobą począć; zagraliśmy w koło fortuny na szprychach mojego roweru; w natłoku nagród i złej karmy niestety nie wygraliśmy nic. Poza chwilowym uśpieniem nudy.
A może właśnie to NIC było najlepszą nagrodą, jaka mogła nam się trafić? Jest coś gorszego niż niechciane prezenty?
Nuda?
Hmm...
Ponarzekałam sobie przynajmniej...
-------------
* Nie posiadam telewizora.
W sumie to miało być dłużej, ale nieodłączną cechą znudzenia jest lenistwo, i nie widzi mi się rozpisywanie krok po kroku swojego toku myślenia, ani żaden strumień świadomości.
Jeżeli lenistwo to nieodłączna część nudy, to nuda jest nieodłączną częścią inteligencji, a im bardziej jest się inteligentnym, tym bardziej i częściej się nudzi. Proste i logiczne? A jakże. Jestem tego doskonalym przykladem. Szybko czytam, szybko myślę, może mam ADHD po prostu? W miarę sprawnie wykorzystuję wszystkie możliwości zabicia czasu w zasięgu ręki i nie pozostaje mi absolutnie nic poza Internetem, gdzie w konnekcie nikt się nie odzywa, na IRCU wiele poza ":/" nie ma, a ile razy można czytać te same informacje na różnych serwisach? Ile nowych komiksów mam znaleźć w otchłani sieci*?
Nuda to taki stan kiedy masz mnóstwo czasu którego nie potrzebujesz w danym momencie. Tak mi powiedział R. Podobno sprawia wrażenie "bardzo inteligentnego", a nudzić również jemu się zdarza. Siedzieliśmy kilka dni temu na moim dywanie nie wiedząc za bardzo, co ze sobą począć; zagraliśmy w koło fortuny na szprychach mojego roweru; w natłoku nagród i złej karmy niestety nie wygraliśmy nic. Poza chwilowym uśpieniem nudy.
A może właśnie to NIC było najlepszą nagrodą, jaka mogła nam się trafić? Jest coś gorszego niż niechciane prezenty?
Nuda?
Hmm...
Ponarzekałam sobie przynajmniej...
-------------
* Nie posiadam telewizora.
1 komentarz:
Przynudzasz ;]
Wpadnij, ponudzimy się razem ;]
Prześlij komentarz