sobota, 24 marca 2007

Nie napiszę, że student to dziwny człowiek, bo to oklepany frazes.

Zamiast tego wrzucę dwa zdjęcia z wczorajszej/dzisiejszej imprezy, na którą zostałam zaproszona. Akademik i wysoki współczynnik geekowatości - to tłumaczy wiele, jak nie wszystko.



Btw, fajnie jest od czasu do czasu być jedyną dziewczyną na imprezie. Może nie powinnam tego pisać, bo w sumie też nie do końca mi dobrze z wykorzystywaniem tego przywileju i utwierdzaniem jakichś stereotypów o potrzebie szczególnego traktowania kobiet, ale kiedy jesteś śpiąca i pod wpływem, miło wiedzieć, że jako dziewczyna zawsze będziesz miała zarezerwowane jakieś łóżko. W miarę czyste i bez wkładek.*

A wracając jeszcze do piramidy - dziękuję kobiecej intuicji, że zawaliła się (piramida, nie intuicja) akurat wtedy, kiedy poszłam do łazienki, i nie musiałam słyszeć tego okropnego hałasu i echa (akustyka "pokoju imprez" jest po prostu zabójcza).

-------------
* Na wyłączność.